niedziela, 10 czerwca 2012

O Słodkościach :)

O tak, uwaga, dziś będę się zachwycać swoją wygraną w Candy u Jagny :) Dziewczyna jest niesamowita! Na początku tygodnia dostałam informację, żebym zajrzała do niej na blog, że czeka tam na mnie mała niespodzianka. Po raz pierwszy zostałam wylosowana w Candy - muszę Wam powiedzieć, że to naprawdę przyjemne uczucie :) Ale jeszcze przyjemniejsze uczucie ogarnęło mnie, kiedy w piątek wieczorem wróciłam do domu a tam na schodach prowadzących na piętro leży i czeka na mnie WIELKA koperta. Taka koperta na jedną - piękną, to prawda, ale jednak nie takich rozmiarów - serwetę?
Miałam tylko pół godziny na to, żeby zajrzeć do środka (w ramach rozpoczęcia Euro i meczu otwarcia umówiłyśmy się z koleżankami, że idziemy do kina ;)), ale kiedy zaczęłam wydobywać z paczki kolejne niespodzianki... oniemiałam. I do końca wieczora chodziłam z wielkim bananem na twarzy :D Jagno, jesteś fantastyczna! Robisz naprawdę piękne rzeczy, nie mogę się teraz nimi nacieszyć - cały czas je oglądam, sprawdzam fakturę każdej serwetki, cieszę się każdym detalem. A mama się śmieje, że zaczynam kompletować zestaw rzeczy do własnego domu ;)
No ale spójrzcie... Jak można się nie cieszyć z tego wszystkiego i nie podziwiać?


Na serwecie stoi kubek, który jest związany z moją wygraną w innym konkursie, ale o tym dalej :)


Moje ukochane zieloności...


Piękne czerwone serwetki, niestety to zdjęcie nie do końca oddaje intensywność tego koloru. Są piękne :)


No i oczywiście "nagroda główna" - żółta serweta, która nieodmiennie kojarzy mi się z piękną, złotą, pełną słońca jesienią. Tą jesienią, kiedy człowiek uśmiecha się sam do siebie, spacerując po lecie okrytym dywanem złocistych liści.


Ach, no i podstawki na świeczki ozdobione przy pomocy decoupage'u :)


I przyjemnie pachnące, pięknie ozdobione woreczki...


A do tego siedem par kolczyków! Nie będę prezentować każdej pary oddzielnie, ale uwierzcie, wszystkie są piękne :) Mi oczywiście najbardziej do gustu przypadły te drewniane, zdobione też przy pomocy decoupage'u. Ile radości...
Jagno, bardzo bardzo Ci dziękuję! I nie wiem jak Ci się odwdzięczę, ale już się zaczynam nad tym zastanawiać ;) Bój się ;p

Poza Candy u Jagny jakoś w kwietniu wzięłam udział w konkursie Edukator Stylu, w którym chodziło o to, żebym wybrała najbardziej mi się podobającą aranżację stołu i krótko uzasadniła swój wybór. Najbardziej spodobała mi się "Ruletka chilli czyli fiesta mexicana".

http://3.bp.blogspot.com/-LkLRYlZ3m30/T4c0dY5BblI/AAAAAAAAEoQ/DCrghpxCzWc/s1600/10+Ruletka+chilli+czyli+fiesta+mexicana.jpg
Kompozycja "Ruletka chilli..." przemawia do mnie najbardziej. Jest pełna życia i kolorów i fantastycznie działa na wyobraźnię. Takie potrawy i naczynia najchętniej rozstawiłabym na masywnym drewnianym stole na wiejskiej werandzie - tak, żeby między potrawami wędrowały promienie słońca. Mogłaby usiąść przy nim cała rodzina i przyjaciele i każdy sięgałby po to, na co akurat ma największą ochotę. Gdzieś nad naszymi głowami kłóciłyby się wróble, a nad stodołą kołowałby czerwononogi bocian. A pełne śmiechu i radości rozmowy trwałyby do późnych godzin nocnych :)

Po powrocie z Chorwacji zauważyłam, że moja opinia została doceniona i w ten sposób stałam się właścicielką trzech wielkich kubków firmy Duka :) Jestem nimi zachwycona, bo wśród znajomych słynę między innymi z tego, że chodzenie ze mną do kawiarni jest marną inwestycją - jeśli dostanę cokolwiek do picia w małym, modnym kubeczku, pięć minut później nic już w nim nie zostaje. Uwielbiam duże, ładne kubki, z których mogę popijać herbatę i nie przejmować się tym, że szybko się skończy.
Tu kubki zintegrowały się z podkładkami od Jagny :)



Pozdrawiam Was weekendowo :)
Carse

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz