niedziela, 22 kwietnia 2012

Grunt to kolor :)

Znów upłynęło kilka dni od ostatniego wpisu. Po jego opublikowaniu zaczęłam zastanawiać się czy wypada się tak chwalić wyjazdem, ale naprawdę bardzo się cieszę na myśl o nim i stwierdziłam, że dlaczego mam nie dzielić się swoją radością z innymi :) Zostało do niego tylko kilka dni, więc w sumie wypadałoby zabrać się za pakowanie... ale jeszcze nie dziś :)

Od ostatniego posta, w którym pokazywałam coś haftowanego minęło już trochę czasu, więc wypadałoby nadrobić zaległości. Ale najpierw TUSAL-owy słoik. Z każdym tygodniem przybiera na wadze i coś czuję, że do końca roku może nie sprostać wyzwaniu. Ale na razie nitki jeszcze się mieszczą ;)


Dziś na wierzchu możecie zobaczyć końcówki tych, których użyłam do wyhaftowania kolejnego kota Margaret Sherry - ostatniego z planowanych. Majowego kota urodzinowego dla przyjaciółki, z którą wybieramy sie na ten majówkowy rejs. Kot Karoliny jest pięknie wiosenny i wprawia w dobry nastrój :)


(nie mam pojęcia dlaczego to zdjęcie ładuje
mi się w takiej pozycji...)
Muszę powiedzieć, że koty Margaret Sherry naprawdę przyjemnie się haftuje i do tego ćwiczę się w backstitchach ;) Różnie mi z nimi idzie, ale się staram ;p Kot czeka teraz tylko na odprasowanie i oprawienie. I mam nadzieję, że będzie cieszył oko solenizantki.

Poza tym wykopałam niedawno niewielki wzorek Barbara Ana i postanowiłam wyhaftować go po swojemu, czyli nie kupując kolorów zgodnych z założeniami autorki, tylko losując je ze swojego małego metalowego kuferka, w którym przechowuję muliny DMC. I tak powstała biedronka. Zastanawiałam się nad zrobieniem z niej swojego pierwszego pinkeepa, ale jednak tak małe marginesy na to nie pozwolą... No nic, będę kombinować.


Robiąc zdjęcie, pobawiłam się też światłocieniem - nie wiedziałam, że haft może zyskać w ten sposób nowy wymiar ;)


Pozdrawiam imieninowo moje skromne grono czytelniczek :)
Kaja

2 komentarze:

  1. Bardzo lubię wzory zwierzątek Margaret Sherry,mają to coś,jakiś taki figiel i "urok osobisty".
    Ciągle planuję coś z kociej serii wyhaftować,ale odkładam na póżniej.Twój jest super,no i te " back stitche" -profeska :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń