Jutro szykuje się małe spotkanie urodzinowe, jedna z przyjaciółek przyjechała na Święta z Francji i pojutrze ma urodziny. Z drugą przyjaciółką wybrałyśmy się więc na zakupy i w Tigerze znalazłyśmy zestaw do czekoladowego fondue. Oczywiście nie mogłyśmy mu się oprzeć :) W związku z tym pozostało tylko nadać mu odpowiedni charakter... I to zadanie spadło na mnie.
W ten sposób powstała jasnowłosa wiedźma w czerwonych butach, bezlistny las, kilka czarownic (tak, to czarownice, nie nieokreślone obiekty latające) na miotłach, czarna plamka na gałęzi, która miała być krukiem, jeż i stwór, który miał być nawiązaniem do Bobka z Muminków. Naprawdę się starałam ;) A wszystko to przy pomocy dawno nie używanych farbek do malowania na szkle i ceramice i kombiwara, w którym utrwaliłam obrazki.
Oby tylko solenizantce się spodobało ;P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz