...jak mawia M. I jest kot :)
Jego Rudości urosły już wąsy i wydoroślał na tyle, że można zauważyć jego pobłażliwy uśmieszek malujący się na mordce. Oczywiście to jeszcze nie koniec, mam co do niego dalsze plany, ale na razie przedstawiam wszystkim Jego Rudość Kota podczas leniwego wylegiwania się na gałęzi.
Jako że to jesień, i dorodne jabłka toczą się po okolicy :)
A poza tym za oknem dziś piękne słońce, które rozświetla liście wciąż trzymające się gałęzi. Jest chłodno, ale naprawdę malowniczo :)
Dziękuję za komentarze pod poprzednim wpisem :) Być może w następnym uda mi się podzielić z Wami kilkoma zdjęciami z wystawy "Miasto na sprzedaż". A dziś mam zamiar wybrać się na wernisaż otwierający wystawę "Miasto ruin w kolorze" w Domu Spotkań z Historią w Warszawie.
Słodziak! Też bym się tak powylegiwała:)
OdpowiedzUsuńKot ma rzeczywiście rozbrajający uśmieszek.
OdpowiedzUsuńHmm...zazdroszczę tego "chadzania po wystawach" ;).
Jego Rudość jest godny podziwu ;D
OdpowiedzUsuńWspaniale rozłożył swoje włości na gałązce... a ten uśmieszek wskazuje, że śni mu się jakiś kąsek ;D
Śliczny hafcik! Brawo!
Pozdrawiam :))
kot prezentuje się rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńA tak jak on mogłabym spędzić jesień... leniwie i beztrosko :)
Normalnie kot rozbrajający! I ten uśmiech! Prawie jak kot z Alicji w krainie czarów :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
sliczny kociak i pelen uroku...
OdpowiedzUsuń