(Światło)CIEŃ
Mariensztat niezmiennie przeze mnie ulubiony.
Zauważyłam, że ostatnio bardzo zaniedbuję haft - i brakuje mi czasu na to, żeby coś dokończyć, i brakuje czasu, żeby pokazać, co udało mi się zrobić do tej pory. Na razie zajmuję się między innymi obrazkiem do Wiśniowego SAL-a (SAL-u?) organizowanego przez Mysię. No i co? No i dopiero teraz zauważyłam, że zgubiłam jedną z mulin... wypadła mi z torby gdzieś na Krakowskim Przedmieściu i mogę mieć tylko nadzieję, że ktoś, kto zwrócił uwagę na ten mały motek leżący na ziemi, wykorzystał go jakoś. A wydawało mi się, że podniosłam wszystkie zguby...
Poza SAL-em jakiś czas temu skończyłam też prezent, który miał być niespodzianką dla przyjaciółki ze studiów. Niczego jej nie mówiąc, zapakowałam kilka drobiazgów w kopertę, napisałam krótki list (list właściwy w tym czasie szedł do niej z Chorwacji) i poszłam na pocztę. Kilka dni później dostałam telefon i usłyszałam: "Kaja, nie uwierzysz, wracam z koncertu, patrzę na łóżko, a tu jakaś duża brązowa koperta. Myślałam, że to któryś z obrazów taty, ale nie - moje imię! Zaglądam do środka, a tam...
Niesamowite, prawda? Kot Simona! Z dedykacją w środku! A do tego etui na telefon... Pasuje idealnie! Ale się ktoś postarał. Uwierzyłabyś?", pełna powaga ;p Muszę powiedzieć, że uwielbiam robić Ani niespodzianki ;) Zasłużyła sobie dziewczyna...
A tak poza tym mam nową lekturę na najbliższe dni - oczywiście dzięki wydawnictwu, w którym robię praktyki. Przejrzałam już nową książkę o Korczaku, a że kończę praktykę w jednym dziale i niedługo przechodzę do następnego, to mogłam wybrać sobie dwie pozycje z półki w dziale promocji :) Długo się nie zastanawiałam.
Czasem nachodzi mnie chęć na przeczytanie książki w tych klimatach. A do tego one są tak pięknie wydane. Na razie tylko je głaszczę, przytulam i przekładam z miejsca na miejsce :) Ale Corvus już się do mnie uśmiecha, niech tylko skończę czytać Lato przed zmierzchem Doris Lessing.
Literacko pozdrawiam :)
Najlepszym podziękowaniem za prezent jest radość obdarowanego.
OdpowiedzUsuńCzekam na zdjęcie gałązki wiśni. Mam nadzieję, że nie zniechęca Cię ten pierwszy obrazek, bo osobiście uważam, że jest to spore wyzwanie dla początkujących na lnie.
cudowne zdjecie :)
OdpowiedzUsuńTeż mam kalendarz z Kotem Simona :) Jest super :)
OdpowiedzUsuń