Minęło prawie półtora tygodnia od ostatniego wpisu, więc poprawiam się i wracam na bloga. Nie mam serca do tego, żeby go zaniedbywać, nawet jeśli ostatnie dni spędziłam nad książką Cynthii Ozick i pisaniem recenzji, nad zagadnieniami do egzaminu licencjackiego, który czeka mnie już za półtora tygodnia (jeśli tylko kogoś najdzie ochota, może trzymać za mnie kciuki 19 listopada po 11:00)... i nad przygotowaniami do kilkudniowego wyjazdu do Pragi. Czeskiej, żeby nie było żadnych wątpliwości ;) Wyjeżdżam w niedzielę i wracam w piątek, stąd te wcześniejsze przygotowania do obrony. Mam nadzieję, że na coś się przydadzą...
Już jakiś czas temu wykupiłam groupona, dzięki któremu będę mogła spędzić cztery noce w hotelu niedaleko praskiej starówki i zwiedzać zakamarki tego pięknego miasta. Mam nadzieję, że fakt, iż wyjazd udało mi się załatwić z dużą zniżką nie sprawi, że coś będzie nie tak. Miałam ostatnio trochę nieprzyjemności związanych z innym kuponem i wolałabym tym razem jednak zrelaksować się w miłym towarzystwie. Nawet jeśli jest listopad - to nawet lepiej, mniej turystów i więcej miejsc tylko dla nas :) Na pewno na mojej liście jest Muzeum Alfonsa Muchy, nie daruję sobie tej przyjemności. No i podobno w ramach groupona na powitanie dostaniemy butelkę dobrego wina ;) Tak, możecie spodziewać się zdjęć z tej jesiennej wyprawy :)
W mojej małej hafciarskiej rzeczywistości na razie niewiele się dzieje, ale jeszcze przed wyjazdem chciałam pokazać, jak idzie mi praca nad elfem Nimue. Poza bacstitchami obrazek jest ju praktycznie gotowy, ale walka z różnymi odcieniami pojedynczych brązowych nitek na razie idzie marnie...
Przed backstitchami wzorek prezentował się dosyć... monotonnie ;)
Ale z czasem zaczął nabierać wyrazu.Pojawiły się niecierpliwe stópki...
...i nieco zaskoczona minka...
Zostało jeszcze trochę do zrobienia, ale do końca jest już bliżej niż dalej :)
A poza tym niedawno po raz pierwszy wyhaftowałam coś świątecznego :) Nigdy wcześniej w sumie nie zajmowałam się tego typu wzorkami, podziwiałam jedynie to wszystko, co tworzycie Wy. Ale w tym roku postanowiłam się przełamać, znalazłam coś, co mi się spodobało i nie wymaga zbyt dużego nakładu pracy i przedwczoraj powstała taka zawieszka. Gdyby ktoś miał jakieś wątpliwości, jest dwustronna.
Te dwa zdjęcia są autorstwa Sennera - i to u niego obecnie wisi Mysza :)
Oczywiście nie mogłam się powstrzymać i zabrałam się już za towarzyszkę dla niej. Dziś wieczorem mam zamiar ją skończyć.
A potem powstanie i trzecia do kompletu :) W końcu idą Święta ;)
Pozdrawiam wszystkie odwiedzające i dziękuję za miłe komentarze. Odezwę się po powrocie z Pragi ;)
Hafciki super :)
OdpowiedzUsuńkciuki na obronę - zamówione :)
A Pragi zazdroszczę... jako bohemistka czechofilka uwielbiam to miasto... mogłabym tam mieszkać :)
Pozdrów ode mnie Hradczany i most Karola... A jeśli będziesz mieć chwilkę to koniecznie odwiedź muzeum Muchy. piękne są tez żydowskie synagogi - można wykupić bilet na całą trasę, w skład której wchodzi 6 synagog i cmentarz...
Liczę na masę zdjęć i skrupulatną fotorelację z wyprawy :)
No to widzę, że wykorzystujesz czas maksymalnie.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za obronę, a także za wycieczkę, gdzie będą tylko pozytywne niespodzianki.
Dwa razy byłam w Pradze, za każdym razem jesienią. Podobno o tej porze roku jest tam najpiękniej.
Hafcik Nimue cudowny. Te dwie myszki urocze, tą z prezentem też kiedyś wyhaftowałam.
Pozdrowienia!