niedziela, 25 listopada 2012

kuszące chwile słabości

Czasem nachodzi mnie ochota na chwilę spokoju. Na wygodny fotel, w którym można się rozsiąść, koc, w który można się okręcić. Książka, cicha muzyka w tle, ciepłe oświetlenie, gorąca gęsta czekolada w kubku na stoliku obok. Pojawia się też obraz puszystych płatków śniegu cicho opadających z nieba i osiadających na szybie z lekkim szelestem. Tłumią odgłosy zewnętrznego świata, paradoksalnie rozgrzewają wnętrze. Ostatnio chciałabym też, żeby w takim momencie była obok mnie druga osoba, dzieliła ze mną ten spokój, była blisko, na wyciągnięcie ręki. I taka osoba jest, chociaż nieco dalej, zajęta swoimi sprawami, ale będąca na wyciągnięcie głosu i myśli.
W czwartek, z okazji obronionego licencjatu, odkryła przede mną miejsce, którym postanowiłam podzielić się z Wami :) Miejsce w Warszawie, ale jeśli tylko nadarzy się okazja, będziecie w okolicy, będziecie mieć ochotę na miejsce spokojne i klimatyczne, polecam je szczerze. To miejsce to "Pracownia u Czarownic", mała przytulna kawiarnio-cukiernia na obrzeżach Parku Morskie Oko na Mokotowie. Założyły ją siostry, które postanowiły stworzyć własne miejsce - niepowtarzalne i zaczarowane.

(wszystkie zdjęcia zaczerpnięte są
z kawiarnianego profilu na faceebooku)

Jak same o sobie piszą:

Kawiarnio-cukiernię "Pracownia u Czarownic" stworzyłyśmy zainspirowane smakami z dzieciństwa. Któż by nie pamiętał zapachu placka z owocami, aromatycznej szarlotki czy babcinego sernika? Pieczemy ciasta wg swoich domowych receptur, ale nie boimy się wyzwań i ciągle próbujemy czegoś nowego.
Każda z nas ma swoje ulubione desery, na straży których stoi prawdziwe masło, śmietana, serek mascarpone i czekolada. Bo dobrze wiemy, że podstawą udanych wypieków są dobre składniki i właściwa ich kompozycja, a jeżeli grzeszyć to, na całego.


Już od jakiegoś czasu szukaliśmy miejsca, gdzie można umościć sobie wygodną miejscówkę na kanapie, gdzie w tle leci przyjemna, nie narzucająca się muzyka i gdzie można przyjemnie spędzić czas. "Pracownia u Czarownic" to właśnie takie miejsce. Niewielki budynek, który kojarzy się raczej z parkowymi pubami i spelunkami tu został zagospodarowany zupełnie inaczej. Na zewnątrz siostry wydzieliły niewielką przestrzeń na ogródek, który ogrodzony jest niewysokimi, misternie kutymi barierkami. Rozciąga się z niego widok na jeziorko i malowniczo usytuowany na skarpie park. Podejrzewam, że latem zagląda tu dużo mam z wózkami, kobiet, które chcą przysiąść na chwilę, zrelaksować się i nacieszyć się pogodą w pięknych okolicznościach przyrody.
Ale listopadowa pogoda sprawiła, że nam dużo wygodniej było w środku, gdzie zajęliśmy oczywiście kanapę, w którą można się zapaść i z której wcale nie ma się ochoty wstawać ;)

Wieczorową porą poza nami w środku nie było już nikogo, tylko dwaj wytrwali klienci, owinięci w czerwone koce, zajęli jeden z ogródkowych stolików.
Muszę Wam powiedzieć, że moja wiedźmia natura była bardzo zadowolona z tego niewielkiego miejsca, gdzie poza kanapą można też przysiąść przy dwóch stolikach albo na chwilę przystanąć przy wysokim barze. Cały wystrój sprawiał wrażenie przytulnej chatki dobrej czarownicy. A może czarownicy z "Jasia i Małgosi", która postanowiła wykorzystać swoje kulinarne umiejętności w bardziej przyjazny sposób? Bardzo podobało mi się menu, które było scrapbookowym cudeńkiem - jedna z sióstr (a może ich znajoma?) kupiła na pchlim targu najprawdopodobniej stary zbór dramatów Krasińskiego i przerobiła go na kartę dań ;) Ale to, co można znaleźć w menu to... czysta magia. Jeszcze nigdy nie jadłam tak pysznego domowej roboty ciasta czekoladowego z wiśniami, które podano na gorąco, polane mleczną czekoladą, z kulką bitej śmietany obok.


Istne niebo dla podniebienia... Nieświadoma tego, jak duża i smakowita jest taka porcja, zamówiłam też gęstą czekoladę, do której dostałam pokrojoną na małe kawałki słodką, soczystą pomarańczę. Niebo dla podniebienia zamieniło się w raj dla zmysłów. Podejrzewam, że przeżyłam też szok cukrowy ;) Ale warto było!
W ten sposób M. odkrył przede mną kolejne miejsce na mapie Warszawy, do którego na pewno będziemy z przyjemnością wracać :) I Wam też je polecam.



1 komentarz: