piątek, 12 kwietnia 2019

Pluszowe wyszywanie

Jako że mamy w domu małego futrzastego lokatora, od dłuższego czasu motyw królika towarzyszy nam na różnych płaszczyznach - a to jako gadżet mieszkaniowy, a to jako poduszka na kanapie, a to jako obrazek do wykorzystania w różnych okolicznościach. Nic dziwnego więc, że szykując prezent na lipiec, sięgnęłam po jeden z wzorów Somebunny to Love. Nie dość, że uszaty gagatek zawsze jest na nich obecny, to do tego są to wzory z reguły niezwykle kolorowe, pozytywnie nastrajające, zawsze coś się w nich dzieje, no i bardzo przyjemnie się je wyszywa. Nawet backstitche nie są mi straszne, kiedy je krzyżykuję, a efekt końcowy zawsze robi wrażenie.
No i mam na metaforycznym tamborku (ten obrazek wyszywam w ręku - jakoś tak mi wygodniej) kolejny wzór, którego przybywa w tempie ekspresowym, bo jak już trzymam kanwę w ręku, bardzo ciężko jest mi ją odłożyć i zająć się innym z haftowanych wzorów - chociaż ciążą mi na sumieniu i domagają się uzupełnienia krzyżyków także na nich. Trudno, niech czekają - w końcu haft ma być przyjemnością ;) Dochowuję terminów w zabawach, do których się zapisałam, więc dramatu nie ma.
To co, kilka zdjęć z postępów?

28 marca poza płozami/biegunami widać już było nieco więcej:


 A 31 marca nie dość, że pojawił się i łeb konia, to nieco mnie poniosło i praktycznie od razu dostawiłam nadające charakteru całości linie:



 Nic dziwnego, że jeszcze tego samego dnia zaczęło przybywać jeźdźców.
Za grzywę chwycił mały szary gryzoń...


 ...2 kwietnia dosiadł się do niego miś o może wcale nie tak małym rozumku...


...a 4 kwietnia, ledwo trzymając się siodła, dołączył do nich prosiaczek.


10 kwietnia każdy z nich stał się już pełnopluszowym stworzeniem, odpowiednio ubranym i przygotowanym do jazdy.



Zmodyfikowałam nieco mysi nosek - zgodnie z wzorem składał się on z czterech krzyżyków, ale stwierdziłam, że przy tak małej istocie będzie zbyt masywny, więc ograniczyłam go do frenchknota i muszę powiedzieć, że taki nos podoba mi się dużo bardziej.



Teraz pozostaje tylko wyszyć głównego króliczego bohatera i jego akcesoria. Miejsce na niego cierpliwie czeka :) Na szczęście do lipca jest jeszcze trochę czasu.


7 komentarzy:

  1. Będzie piękny obrazek. Miłego wyszywania

    OdpowiedzUsuń
  2. Już jest pięknie, a jak wkroczy główny bohater, to oczu nie będzie można oderwać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uroczy obrazek na prezent. U mnie z kolei dominują koty we wszelkich konfiguracjach, więc rozumiem zamiłowanie do królików.

    OdpowiedzUsuń
  4. Już jestem ciekawa finału :) uwielbiam króliczkową serię, a tego wzoru nie znam :)

    OdpowiedzUsuń