wtorek, 9 kwietnia 2013

Sen zimowy

Już kwiecień? A za oknem wciąż zalega śnieg... Być może dlatego ostatnio wracam do domu po pracy i jedyne, na co mam ochotę, to zwinąć się w kłębek, przykryć kocem i przezimować tak do momentu, kiedy na drzewach zaczną pojawiać się pierwsze listki. Podejrzewam, że rozumiecie o co mi chodzi... ZIELENI! Właśnie tego potrzebuję. A jej jak na lekarstwo...
Czas ostatnio się rozpędził i ani się obejrzałam, a już minęły jakieś dwa tygodnie od ostatniego wpisu. Więc przywołuję się do porządku i wracam do świata "żywych". Nie jest przecież aż tak źle :) Ostatnio byłam na przykład na niezwykłym koncercie grupy "Żyrardowskie Uderzenie" prowadzonej przez Michała Niedziałka, młodego charyzmatycznego dyrygenta i perkusistę, który ma zajęcia w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia im. Ignacego Jana Paderewskiego w Żyrardowie.Razem z dzieciakami ze szkoły i dodatkowo zaproszonymi muzykami zagrali między innymi kilka utworów współczesnych kompozytorów, ale poza tym na warsztat perkusyjny wzięli... utwory z bajek Disney'a :) Muszę się przyznać, że kiedy zaczęli tę część koncertu od piosenki z Króla Lwa, miałam łzy w oczach... ostatnio chyba zbyt łatwo się wzruszam, ale muzyka ma to do siebie, że silnie działa na człowieka. Poza Królem Lwem byli też Dzwonnik z Notre Dame, Mała Syrenka, Piękna i Bestia, Pocahontas czy Piraci z Karaibów. Wszystko grane z werwą i pełne energii. Można było zauważyć, że zarówno dzieciakom, jak i Michałowi ta zabawa muzyką sprawiała mnóstwo radości. Słuchającym i oglądającym z resztą też. To był naprawdę pozytywnie nastrajający koncert :) Przyjemnie obserwuje się ludzi, którzy robią w życiu to, co lubią.

A co dzieje się w moim małym hafciarskim światku? Jakiś tydzień temu udało mi się skończyć drugi z zielnych obrazków i obecnie wisi już w ramce w kuchni, ale mogę Wam pokazać jego zdjęcia jeszcze sprzed oprawienia.




Ten zdecydowanie jest mim faworytem - delikatny, smukły i mający intensywniejsze kolory niż koniczyna, chociaż i ona ma swój urok.
Na razie robię sobie krótką przerwę i staram się skończyć jeże, ale idzie mi to powoli...



Codziennie staram się dohaftować 2-3 rządki krzyżyków - zdjęcie jest sprzed trzech dni, dziś tło jest już nieco wyraźniejsze, jest szansa, że do końca tygodnia się z tym uporam.
Poza tym wykrzyżykowałam sobie ostatnio zakładkę do książki, ale ją pokażę Wam następnym razem :)

Spokojnego tygodnia, ja wracam do kurowania swojego bolącego gardła.

7 komentarzy:

  1. Śliczna jest ta roślinka!
    Brak zieleni jest już uciążliwy - rozumiem Cię.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Duzo zdrowka i zieleni:) U mnie od 2 dni pada z przerwami, wiec jest szansa, ze wszystko wkrotce zakwitnie:)
    Powodzenia z tlem:) Choc jak zobaczylam te polkrzyzyki to mnie zmierzilo, bo ich nieznosze, zawsze mi sie nitka placze:(

    Co sie stalo, ze znowu masz modyfikacje obrazkowa komentarzy?

    OdpowiedzUsuń
  3. wspaniały hafcik- ciekawa jestem efektu końcowego jeżyków!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj dzieje sie uCiebie:) zielony hafcik piękny:) powodzenia w krzyzykach na jeżowej kanwie:)
    pozdrawiam niebiesko:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Baardzo mi się podoba ta zielnikowa seria :) Zdrówka życzę!

    No właśnie, ta weryfikacja obrazkowa to niechcący, czy specjalnie?

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ładny ten zielnikowy obrazeczek. Widzę, że nabrałaś przyspieszenia.

    OdpowiedzUsuń
  7. W tej tęsknocie za zielenią nie jesteś odosobniona. Ta szarość bardzo męczy oczy i również mam jej dość.
    Śliczna zieloność. Przyjemnie popatrzeć :)
    Trzymam kciuki za jeżyki, aby szybko zobaczyły ostatni krzyżyk.

    OdpowiedzUsuń