niedziela, 16 grudnia 2012

Ostatni TUSAL w tym roku

Jeszcze kilka dni temu w starym drewnianym domu szalał chłód, który sprawiał, że rano w jego wnętrzach było piętnaście stopni. Dopiero ogień sprawiał, że człowiek zdejmował z siebie kolejne warstwy i wracał do normalności. A za oknem królowała szarość i krystalizujący się na oknach dachowych śnieg. Dziś dom spowija mgła, mokrymi ulicami suną samochody, a ja postanowiłam dodać nieco koloru do tego wpisu ;)
Tusalowy słoik pełen jest różnokolorowych nitek, do których ostatnio dołączyły kolejne, tym razem z haftującego się właśnie tusalowego podarunku dla przyszłej zwyciężczyni losowania. Ponieważ sporo dziewczyn biorących udział w zabawie bawi się włóczkami, nitkami, tasiemkami i mulinami, postanowiłam przygotować obrazek, który powinien się spodobać :) Poznajecie tego kota?



A tu pozuje z tusalowym grudniowym słoiczkiem, to już ostatnie jego zdjęcie w tym roku.


Kota haftuje się bardzo przyjemnie i szybko, a do tego zachwyciło mnie to zestawienie fioletów. Ostatnio haftowałam głównie na lnie i zaskoczyło mnie, jak inaczej pracuje się ze zwykłą kanwą... Wciąż nie mogę się zdecydować, który materiał stał się moim ulubionym.

Swoją drogą, mam nadzieję, że jednak za tydzień za oknem będzie tak:

Nie tak...


Białe, mroźne Święta są tym, co lubię najbardziej. A w tym roku jakoś wyjątkowo tęsknię za świąteczną atmosferą...

2 komentarze:

  1. Eeeee, a mnie sie ostatnie zdjecie podoba - boska pogoda. A tego bialego nie chce:P Swieta w jesiennej atmosferze uwielbiam! Czerwonka zreszta tez:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy obrazek,podziwiam bardzo bo nie potrafię:)Troszkę śniegu też poprosze:)Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń