poniedziałek, 9 grudnia 2019

Nowy haft na Nowy Rok XII - ślimakiem jestem

W ślimaczym tempie przybywa krzyżyków przy tym hafcie w ostatnich miesiącach. Pokonują mnie trochę pojedyncze krzyżyki porozrzucane po trzech stronach wzoru, które mozolnie uzupełniam, ale jednak wymaga to czasu, skupienia, niezbyt zmęczonych oczu i cierpliwości. Z dostatkiem tego wszystkiego ostatnio bywa różnie. Ale staram się. No to co, czas na "postępy"?

Zeszły miesiąc kończyłam z takim stanem na kanwie:


A obecnie, stan na dziś, przybyło trochę brązowych krzyżyków.


Obiecuję, w następnym wpisie podzielę się bardziej spektakularnymi postępami w hafcie, chociaż pewnie nie będzie to ten wzór.

6 komentarzy:

  1. Oj tam, nie ilość, ale jakość się liczy. Najważniejsze, że przybywa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ważne, że do przodu :) Piękne to będzie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. najważniejsze że do przodu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny i pracochłonny wzór wybrałś :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymam kciuki za ukończenie dzieła :). Najważniejsze to nie zmuszać się, bo można stracić przyjemność z haftowania, a wtedy to już ciężko będzie skończyć. Przy dużych haftach zawsze miałam takie kryzysy - robiłam wtedy przerwę na coś innego, najlepiej małego, żeby odzyskać radość tworzenia :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomału, ale do przodu :) Ta zasada zawsze się sprawdza:))
    Życzę Ci spokojnych i radosnych Świąt a w Nowym Roku dużo czasu na haftowanie :)

    OdpowiedzUsuń