3 czerwca do gromady na rumaku dołączył mały warzywny wózek...
...5 czerwca pojawiły się lekko sine, pulchne królicze nóżki :p ...
...a 11 czerwca króliczka zyskała niebieską kieckę z kokardą...
...żeby w końcu 15 czerwca pojawić się w pełni chwały, chociaż jeszcze bez marchewki-łapówki dla upartego konia na biegunach.
Na szczęście nie musiała długo na nią czekać i zaraz po otrzymaniu marchewkowego berła zaczęła nabierać konturów...
...które właściwie udało mi się uzupełnić w ciągu jednego dnia. W życiu nie miałam takiego tempa w stawianiu bacstitchy, ale tak jak kiedyś wspomniałam - we wzorach Somebunny nie są one tragiczne, chociaż kresek do postawienia na kanwie mało nie jest.
Wcześniej wyszyte towarzystwo dla przypomnienia.
Tak więc 16 czerwca cała gromadka była już gotowa i teraz czekam tylko na możliwość uzupełniania szczegółów na kanwie. Ponieważ obrazek stanie się metryczką, czekam na potwierdzenie imienia, no i na datę.
A potem pozostanie tylko odpowiednie oprawienie i wręczenie prezentu. Na razie jednak króliczka razem z całą ferajną trafiła do szuflady i cierpliwie czeka.
A ja już czuję, że igła nadal pali mi się w rękach i terminy dotyczące pozostałych prac gonią, więc wyszywam dalej.
cudowna banda ;) króliczek jest śliczny ;)
OdpowiedzUsuńPiękny prezent, śliczne są te hafty wymagają dużo pracy, ale efekt końcowy wynagradza każdą spędzoną chwilę nad takim obrazkiem:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńCudny haft-) bedzie piekny prezent-) pozdr.
OdpowiedzUsuńKontury z barwnej plamy krzyżyków, wydobyły całe piękno obrazka.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny obrazek
OdpowiedzUsuńPrześliczna gromadka :)
OdpowiedzUsuń