Oj, jakiś przestój dopadł mojego haftowanego Czarodzieja i chociaż miesiąc temu miałam nadzieję, że uda mi się do marca skończyć cały trzeci rząd wzoru, to teraz nie jestem pewna, czy uda mi się to zrobić do końca miesiąca. A naprawdę mam już ochotę rozwinąć materiał i po raz kolejny nacieszyć oczy postępami w pracy nad tym haftem.
Mimo wszystko staram się dostawiać kolejne krzyżyki, może w kwietniu dopełznę do końca 27 strony?
17 lutego, w ostatnim wpisie Computer Wizard prezentował się tak:
19 lutego przybyło krzyżyków przy prawej krawędzi...
...a 13 marca doszły kolory w jednym z korytarzy biblioteki.
Być może moja praca nad wzorem Randala Spanglera nie idzie też tak szybko, jak bym chciała, bo oczywiście nie mogłam się powstrzymać i sięgnęłam po kolejny haftowany projekt... Mam słabość do króliczych grafik, więc domyślcie się, jak skończyło się przeglądanie folderu ze wzorami Somebunny. Są tak kolorowe i pozytywnie nastrajające, że musiałam coś wybrać. No i haftuje się i będzie pewnie haftowało w kolejnych tygodniach. 6 marca były już płozy, zobaczymy, co będzie dalej. Czekam na dostawę dwóch brakujących kolorów muliny i będę krzyżykować dalej.
Ale w weekend mam zarządzony odpoczynek od haftu - jedziemy do Płocka, będę podziwiać zbiory tamtejszego Muzeum Secesji. Trzeba czasem nieco zmienić wrażenia :)