W ślimaczym tempie przybywa krzyżyków przy tym hafcie w ostatnich miesiącach. Pokonują mnie trochę pojedyncze krzyżyki porozrzucane po trzech stronach wzoru, które mozolnie uzupełniam, ale jednak wymaga to czasu, skupienia, niezbyt zmęczonych oczu i cierpliwości. Z dostatkiem tego wszystkiego ostatnio bywa różnie. Ale staram się. No to co, czas na "postępy"?
Zeszły miesiąc kończyłam z takim stanem na kanwie:
A obecnie, stan na dziś, przybyło trochę brązowych krzyżyków.
Obiecuję, w następnym wpisie podzielę się bardziej spektakularnymi postępami w hafcie, chociaż pewnie nie będzie to ten wzór.
Oj tam, nie ilość, ale jakość się liczy. Najważniejsze, że przybywa :)
OdpowiedzUsuńWażne, że do przodu :) Piękne to będzie :)
OdpowiedzUsuńnajważniejsze że do przodu ;)
OdpowiedzUsuńPiękny i pracochłonny wzór wybrałś :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za ukończenie dzieła :). Najważniejsze to nie zmuszać się, bo można stracić przyjemność z haftowania, a wtedy to już ciężko będzie skończyć. Przy dużych haftach zawsze miałam takie kryzysy - robiłam wtedy przerwę na coś innego, najlepiej małego, żeby odzyskać radość tworzenia :).
OdpowiedzUsuńPomału, ale do przodu :) Ta zasada zawsze się sprawdza:))
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci spokojnych i radosnych Świąt a w Nowym Roku dużo czasu na haftowanie :)