Co do Eschera, to w tym miesiącu znów nie przybyło go za dużo - podejrzewam, że ledwie kilkadziesiąt głównie żółtawych krzyżyków, więc nawet nie do końca te postępy widać. No ale nie mogę powiedzieć, że przez cały listopad nie zrobiłam NIC.
3 października było tak:
A dziś tak:
Poza tym powolutku dostawiam krzyżyki w drugiej zabawie - Sleep parade, mam nadzieję, że wyrobię się do końca miesiąca z całością, bo wzór jest bardzo przyjemny i dobrze się go wyszywa. Ale o tym będzie już następny wpis :)
Ciekawe jak bedzie wygladał cały :)
OdpowiedzUsuńWażne że do przodu:-)
OdpowiedzUsuńHaftowanie ma sprawiać przyjemność, więc nie masz się co spieszyć. Ważne, żebyś nie straciła w ogóle zapału do haftu,bo wzory piękne.
OdpowiedzUsuńnajważniejsze że coś ruszyło i jesteś kilka xxx do przodu :D
OdpowiedzUsuńGrunt, że przybywa :)
OdpowiedzUsuń