niedziela, 20 października 2019

Coś innego niż haft

Poszukując różnych inspiracji zabawkowych dla ponad trzymiesięcznej córki, trafiłam podczas wędrówki od strony do strony na piłeczkę takane, wywodzącą się od Marii Montessori. Spodobała mi się idea czegoś, co w miarę łatwo mogą złapać małe rączki i co może stać się zabawką na jakiś czas. A że przy okazji trafiłam na instrukcję wykonania takiej piłki, to co robiła rękodzielna mama wieczorami, kiedy mały człowiek spał? Wycinała i szyła ;) Ręcznie. Czyli zajęło mi to wszystko jakiś tydzień. Na maszynie pewnie byłoby szybciej. Ale jak widać na poniższych zdjęciach, i tak się da ;)




Do zrobienia piłeczki wykorzystałam tkaniny kiedyś kupione w Ikei, a od dłuższego czasu kurzące się w szufladzie. Być może piłka nie jest idealna, ale jest szansa, że się spodoba i zostanie zaaprobowana przez młodą. Na razie wzbudziła zainteresowanie :)

2 komentarze:

  1. Wielkie brawa :) córeczka na pewno będzie zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś zdolną osobą, piękna ta piłeczka, a jej barwy na pewno przyciagna małe raczki.

    OdpowiedzUsuń