Pod koniec lutego chwaliłam się właśnie jednym z motyli, który stał się bardziej barwny...
...a 25 marca pojawiły się kontury innych, drobniejszych skrzydlatych, których skrzydła mam nadzieję pokolorować w nadchodzącym miesiącu. Dla przypomnienia - na tamborku widać obecnie trzy strony haftu jednocześnie, a haftuję jedną nitką muliny na drobniutkiej Luganie 25 ct.
Gdybyście chciały zajrzeć do poprzednich wpisów z tym haftem, klikajcie w etykietę pod wpisem - "Nowy haft na Nowy Rok".
Do niedługiego napisania, bo jest czym się dzielić :)
Podziwiam haftowanie na tak drobnej kanwie i na dodatek bez metody parkowania...ja bym juz chyba z tuzin razy sie pomylila-) pozdr.
OdpowiedzUsuńbardzo duże postępy ;) powodzenia w kolorowania skrzydełek
OdpowiedzUsuńDziubdziania masz sporo, ale efekt będzie znakomity.
OdpowiedzUsuńPiękne postępy :) Już teraz fajnie wyglądają te czarne kontury, a jak pojawią się kolory, to będzie prawdziwy szał :D Trzymam kciuki za postępy w tym miesiącu :)
OdpowiedzUsuńmotyle już pięknie wyglądają :) a króliczka jestem ogromnie ciekawa :)
OdpowiedzUsuń