Nikomu nie życzyłabym przeżycia tego, co musieliśmy przeżyć
w przeciągu ostatnich kilku tygodni... Nikt nie może mi powiedzieć, że ma to
jakiś ukryty sens, że ma to czegoś nauczyć. Takie stwierdzenia bolą, irytują,
denerwują, wyprowadzają z równowagi. Sprawiają, że nie mam ochoty rozmawiać z
osobą, która ich używa.
Nikt nie powinien tracić dziecka. Nikt nie powinien nosić
córeczki pod sercem przez dziewięć miesięcy, mówić do niej, cieszyć się każdym
jej kopnięciem, wieczornym wierceniem się, każdą niespodziewaną czkawką, a
potem ją stracić... Stracić podczas ostatnich trzech minut porodu, w
czterdziestym pierwszym tygodniu zdrowej ciąży, po trzynastu godzinach bólu, walki
bez znieczulenia. Nikt nie powinien poczuć ciepła małego, już nie oddychającego
ciałka, a potem tulić w ramionach chłodną istotkę, która miała przynieść ze
sobą tyle radości, która miała nauczyć nas czegoś nowego, pokazać nam, jakimi
ludźmi jesteśmy, jakimi ludźmi możemy się stać, a przyniosła tyle bólu i
cierpienia. Niedowierzania, panicznych, duszących łez w samym środku nocy,
kiedy zza otwartego okna słychać płacz noworodka na oddziale obok, kilka okien
dalej... Nikt nie powinien zostać sam, z pustką i tym ogromem miłości, który
nie ma ujścia, który tak potwornie boli i ze świadomością, że ten ból nigdy tak
naprawdę do końca nie zniknie. Ze strachem, co przyniesie przyszłość - czy
jeszcze kiedyś będziemy potrafili cieszyć się życiem chociaż w połowie tak, jak
cieszyliśmy się nim kiedyś, czy będziemy w stanie patrzeć w przyszłość chociaż
z częścią nadziei, z którą patrzyliśmy w nią jeszcze trzy miesiące temu. Z
lękiem, czy zostaniemy jeszcze kiedyś rodzicami. Ze strachem i narastającą
złością, że straciliśmy kogoś, kogo pokochaliśmy całym sercem, chociaż nie zdążyliśmy
jej nawet jeszcze właściwie poznać...
Nie tak to powinno wyglądać.
Przytulam... Przeżyłam to samo i chociaż to było wiele lat temu to moje serce nigdy się nie zrosło.. Można tylko nauczyć się z tym żyć. Mi bardzo pomogła http://www.dlaczego.org.pl/ . Widzę, że teraz to prężna organizacja, wtedy gdy ja przeżywałam swoją tragedię to było tylko kilka zrozpaczonych dziewczyn... Nie jesteś sama <3
OdpowiedzUsuńhttp://30carpediem30.blogspot.com/2009/11/melodia-niecaa.html
Przykro mi Kasiu:(
UsuńBardzo, bardzo mi przykro. To takie straszne, nie do ogarnięcia, współczuję :(
OdpowiedzUsuńZ całego serca współczuję... Tak nie powinno być :(
OdpowiedzUsuńw takich chwilach brakuje słów pocieszenia... masz rację... nie tak powinno być... wyrazy współczucia...
OdpowiedzUsuńTak bardzo mi przykro, było tak blisko, te trzy minuty. To nie ma żadnego sensu, tak nie powinno być.
OdpowiedzUsuń