A wszystko zaczęło się od tego kawałka kanwy, 12 października 2015...
Potem już tylko przybywało kolejnych stron.
Stan na 21 października:
1 listopada:
20 grudnia:
18 kwietnia 2016 - była dłuższa przerwa na inne hafty, no i te proporce:
21 czerwca:
18 lipca:
9 września:
11 października:
No i dziś... dziś, 23 października, pierwszy rządek haftu ujrzał w końcu światło dzienne. Razem z moją rozczochraną czupryną i zapaleniem zatok w bonusie.
Jest piękny :)
Nawet jeśli to tylko 1/10 całości :P
O tak, już robi wrażenie !!!
OdpowiedzUsuńOooo, jest piękny! :)
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę!
Powtórzę za Tobą, już jest piękny.Tak trzymaj, stawiaj xxx dalej.
OdpowiedzUsuńNa zatoki polecają płukanie zatok wodą z solą, oczywiście w warunkach domowych. W aptekach można kupić zestawy do irygacji :)
Niesamowity haft, podziwiam i szczerze dopinguję! No i zdrówka, ja też chora, nie jesteś sama;))
OdpowiedzUsuńbrawo :) będziesz miała "dzieło życia" :) już teraz robi niesamowite wrażenie :)
OdpowiedzUsuń