1. "Computer Wizard" Randala Spanglera (HAED)
Biała kanwa 16 ct, wyszywany dwiema nitkami muliny DMC, 89 kolorów.
W minionym roku wyhaftowałam o 5,5 strony mniej mojego sztandarowego kolosa niż rok wcześniej. Dokończyłam właściwie trzeci rząd i cała kanwa na jakieś pół roku trafiła do szuflady. Dopiero kilka dni temu wydrukowałam 28 i 29 stronę wzoru i wciągnęłam materiał z powrotem na tamborek. Liczę na to, że w 2020 jednak zejdziemy już z antresoli z książkami i zaczną się pojawiać kolejne obrazy na haftowanych ścianach.
Koniec 2018
Koniec 2019
2. M.C. Escher "Circle Limit With Butterflies" (HAED)
Biała Lugana 25 ct, wyszywany jedną nitką muliny DMC, 88 kolorów.
Muszę przyznać, że technicznie nie jest to najprostszy haft. Jedna nitka i bardzo drobne krzyżyki, do tego często gęsto zmieniające się kolory, skakanie z kolejnymi odcieniami po całej kanwie - oj, można stracić na tym oczy. Na szczęście dzięki całorocznej zabawie u Ani z kreatywna.tv miałam motywację, żeby co miesiąc stawiać chociaż kilkanaście krzyżyków i nie ciepnąć całości w kąt na dłużej. Na pierwszym zdjęciu mniejszy tamborek i same początki - postanowiłam zacząć od samego środka wzoru. Szybko jednak zmieniłam zdanie, bo środek jest najbardziej żmudny i pracochłonny, a częstotliwość zmiany kolorów w nim była nieco przytłaczająca. Dlatego wciągnęłam kanwę na większy tamborek i tym sposobem mogłam przez cały rok wyszywać na raz trzy strony wzoru. Dzięki temu pracowało mi się nad nim znacznie szybciej i przyjemniej.
Koniec 2018
Koniec 2019
3. Maria Brovko "Królik w filiżance"
Aida zweigart 16 ct, wyszywany muliną DMC, 17 kolorów.
Przyjemna odmiana podczas wyszywania kilkudziesięciostronicowych wzorów ;) Zakochałam się w tym niewielkim wzorze, jak tylko go zobaczyłam, i bardzo przyjemnie mi się go haftowało. Skończony haft trafił na licytację i zasilił dzięki temu konto fundacji Uszate Serca Warszawy, działającej na rzecz bezdomnych królików.
4. Somebunny "Rocking Horse"
Biała kanwa 16 ct, wyszywany muliną DMC, 28 kolorów.
Chyba najważniejszy haft zeszłego roku. Powstał dla naszej drugiej córeczki, która przyszła na świat w lipcu. Wywróciła nasze życie do góry nogami, każdego dnia uczy nas odkrywania coraz to nowych pokładów miłości, siły i cierpliwości. Często sprawia, że się śmiejemy, czasem - że płaczemy. Ot, uroki rodzicielstwa.
5. Veronique Enginger - dwa małe hafty z książki "La magie de Noel"
Naturalny Petit Point Belfast 32 ct, wyszywane muliną DMC.
Zawieszki, które powstały jako uzupełnienie do zabawy na blogu u Chagi (Pasje odnalezione). Nigdy wcześniej nie bawiłam się w takie wytwory, ale metodą prób i błędów chyba udało mi się stworzyć coś przyjemnego dla oka :) Mam nadzieję, że sprawią przyjemność zarówno Chadze, jak i osobie, która wylosuje pełen zestaw upominków na koniec zabawy w wyszywanie Sleep Parade.
6. Belle&Boo "Sleep Parade" - wzór opracowany przez Chagę
Granatowy Belfast 32 ct, wyszywany muliną DMC, 34 kolory - o ile dobrze policzyłam.
Mam już za sobą 3/4 wzoru, od stycznia na tamborku czwarta część. Czas na jej wyszycie mamy do końca marca. Muszę powiedzieć, że ten wzór to sama przyjemność, chociaż zdecydowałam się na granatową kanwę i jest to pewne wyzwanie dla zmęczonych oczu. Ale już się nie mogę doczekać efektu końcowego. No i potem trzeba będzie całość odpowiednio oprawić!
7. Maria Brovko "Magic Dreams. Girl"
Granatowy Belfast 32 ct, wyszywany muliną DMC, 19 kolorów.
Kiedy wypatrzyłam na stronie autorki wzór z tą rudowłosą dziewczynką, nie mogłam się powstrzymać i czym prędzej go kupiłam. Na razie skończyłam właśnie na tym etapie i już od kilku miesięcy materiał leży w pudełku i czeka na mój powrót do niego. Kto wie, może niedługo uda się postawić chociaż kilka krzyżyków i przybędzie nieco wieloryba. Do jego wyszycia wykorzystałam pozostałą mi nadwyżkę tkaniny z Parady śpiochów - to był idealny wybór.
8. Piłeczka "Takane"
Oprócz haftu sięgnęłam też któregoś dnia po igłę z nitką i ręcznie uszyłam młodej piłeczkę do zabawy i ćwiczenia chwytania. Dopiero teraz tak właściwie do niej dorasta, ale mam nadzieję, że koślawy wytwór moich rąk chociaż czasem sprawi jej trochę przyjemności ;)
Na koniec chciałam Wam tylko pokazać haft, który przygotowałam w 2018 roku dla naszej pierwszej córeczki i którego nie miałam serca trzymać ww szufladzie ani wieszać na ścianie w mieszkaniu. To mój M. w którymś momencie zasugerował, żeby obrazek jakoś oprawić i zamocować na nagrobku. Tak też się stało. Haft dla Marceliny jest przy niej od kwietnia zeszłego roku.