M. jest między innymi fanem jamników, w związku z czym wykorzystałam tę sympatię i przygotowałam coś, co miało być breloczkiem do kluczy. Teraz podejrzewam, że drobiazg będzie bardziej stacjonarny, bo "za bardzo się zszarga" i "szkoda go"... no ale może zacznijmy od początku ;)
Przedstawiam Wam Jamnika Wielce Miłościwego.
Na początku trzeba jednak było stworzyć jakiś plan działania, stworzyć wzór i sprawdzić, czy w skrzynce ze skarbami do szycia znajdę wszystkie potrzebne materiały.
Potem musiałam znaleźć ołówek...
...i trzymać się krawędzi ;)
Z napisem trochę mi się zeszło, ale nie było źle. Jeszcze tylko uszy i nos, który jednak został zastąpiony zwykłą czarną muliną...
...chwila skupienia, uważne szycie, trzeba koniecznie zapleść smycz, żeby stworzenie nie uciekło. I voila!
Jamnik wita :)
Nie należy do olbrzymów, ale komu by to przeszkadzało...
P.S. Co do haftowanej kartki, to zgodnie z założeniami postcrossingu kartka powinna dotrzeć do adresata w ciągu 60 dni - potem się przedawnia. Niestety już minęło ponad 90 dni, a ja nadal nie dostałam informacji, że przesyłka dotarła na miejsce. No nic, mam tylko nadzieję, że nie wylądowała w koszu, że może po prostu odbiorca zapomniał ją zarejestrować albo przygarnął ją ktoś inny... Jednak trudno wysyła się pocztówki jako polecone (na pocztówce już w ogóle nie byłoby miejsca na jakąkolwiek treść przy tych wszystkich naklejkach), wysyłam je z reguły jedynie z naklejką "priorytet". Mój błąd w tym wypadku, bo ta kartka poszła w kopercie...
Jamniczek wielce uroczy !!!
OdpowiedzUsuńHahaha, genialny jamniorek! wypisz, wymaluj - jak mój :-)
OdpowiedzUsuńNo cudny, takie maleństwo, a tak starannie zszyte, miałabym niezłe problemy:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam i czekam n inne wpisy.
OdpowiedzUsuń